Ruiny zamku Chojnik położone na południowy -zachód od Jeleniej Góry, pomiędzy Szklarską Porębą a Cieplicami Śląski Zdrój. Nazwa Zamku pochodzi od góry na której został posadowiony. Zamek powstał prawdopodobnie w XIII wieku jako dwór myśliwski pod koniec wieku rozbudowany przez Bolka I Surowego. W 1355 roku prawdopodobnie został on znowu przebudowany przez Bolka II był to jeden z wielu zamków silnego wówczas księstwa świdnicko-jaworskiego. Niewielka twierdz położona na skalistym podłoży była trudnym miejscem do zdobycia. Po śmierci Bolka II zamek został przekazany przez wdowę księżną Annę Gotsche Schoffowi, w rękach tego rodu zamek pozostał przez większość czasu. Ród Schaffgotschów rozbudował go do wielkości silnej twierdzy i nadlał mu kształt który możemy oglądać w obecnych ruinach. Ciekawostką jest fakt iż zamek nigdy nie posiadał własnej studni i woda przechowywana była w skalnych cysternach. Zamek 1675 roku spłoną od uderzenia piorunem i od tego czasu opuszczony pozostaje w niemalże nie zmienionym stanie. Dzisiaj prowadzi do zamku malownicza droga przez las około 40 minut pieszej wędrówki.
Po drodze natknąłem się na taki oto ciekawy kamień z symbolem krzyża.
Wejście do ruin zamku to nieoficjalne wygląda tak 😉
Oficjalne zaś nie pozostawia wątpliwości gdzie wchodzimy :
na samym początku przy wejściu przywiał mnie ten miły Jegomość w modnym ubraniu. Widok całkowicie normalny w tym miejscu potem spotkałem jeszcze więcej osób w niedzisiejszych strojach 😉
Na zamku często odbywają się turnieje i pokazy rycerskie, co bardzo uatrakcyjnia to miejsce. Można się też posilić smacznym jedzonkiem gdy marsz pod górkę spali nam zbyt wiele kalorii
Można posłuchać najnowszych przebojów
można też popodziwiać sam zamek
Zamek jaj wcześniej pisałem był jednym z wielu zamków zbudowanych na wzgórzach w tamtym rejonie, zamki były zbudowane w odległości średnio 25 km od siebie tak że można było gołym okiem zobaczyć sąsiedni zamek i w razie ataku przygotować się do obrony lub ruszyć z odsieczą w tamtych czasach GSM był bardzo słabo rozwinięty ;-).
Oczywiście jak z każdym zamkiem i z tym wiążą się rożne legendy :
Jedna z nich mówi o Księżniczce Kunegundzie, która jak to księżniczka była piękna i kapryśna. Akurat ta księżniczka miała ponoć specyficzny kaprys i żądała od kandydatów na męża by przejechali w pełnej zbroi konno murami zamku. Oczywiści wielu nieszczęśników ryzykowało dla pięknej księżniczki i tragicznie kończyło swój żywot, aż do momentu gdy na zamku pojawił się rycerz z Krakowa, który to przerwał ta nieszczęsna pasę. Rycerz po objechaniu murów, zamiast zainteresować się rozkochaną w nim Kunegundą krótko mówią olał ją i wrócił do Krakowa. Sam nie wiem dlaczego, może księżniczka nie była aż tak piękna albo rycerz miał inny gust, albo po prostu nie interesowały go kapryśne próżne księżniczki. W każdym razie księżniczka jak to w prawdziwym melodramacie zamkowym rzuca się z murów zamkowych i dokonuje kapryśnego żywota ( wcześniej pewnie napisała pożegnalny list na ówczesnym Facebooku i wywaliła rycerza ze znajomych). Do dziś dzień podobno można w księżycowa noc zobaczyć ducha jednego z rycerzy, który konno objeżdża zamkowe mury. Ducha Księżniczki niebogi nikt nie widział . Niektórzy mówią iż porwał ją sam diabeł, inni jeszcze że nie skoczyła z murów tylko wstąpiła do klasztoru. Kto ją tam wie ;-). Legend związanych z tym zamkiem jest więcej lecz ta o Kunegundzie wydaje mi się najciekawsza 😉