Wybór naszej ścieżki życia – przemyślenie Pana Henia czyli świat na serio z za przymrużonego oka.

Przychodzi w naszym życiu taki moment gdy dorastamy i zaczynamy zastanawiać się co dalej , co chcemy robić w jakim kierunku chcemy się rozwijać co dla nas jest najważniejsze. Często dajemy wtedy sobą manipulować poddając się wpływowi otoczenia, Rodziców , przyjaciół znajomych. Dotyczy to głownie naszej kariery , rozwoju. Zaczyna się to już we wczesnym dzieciństwie gdy pojawiają się nasze pierwsze talenty i zainteresowania, wtedy nasz wpływ na nasze życie jest mocno ograniczony nie mamy za bardzo możliwości decydowaniu o sobie, jesteśmy zdani na naszych Rodziców to oni decydują o tym co w danej chwili powinniśmy robić i jak się rozwijać. Często jesteśmy zapisywani na rożne kursy już od najmłodszych lat bo nasi Rodzice chcąc dla nas i siebie jak najlepiej  kreują w domu Geniusza który czyta i pisze  wieku 2-4 lat. Nie oceniam tego może jest to dobre , może złe nie wiem ja nie byłem Geniuszem w tak młodym wieku i nie jestem nim teraz ;-). Prawdą jest też iż jako dzieci nie do końca potrafimy się określić, jesteśmy dziećmi chłoniemy wszystko jak gąbka i praktycznie wszystko jest co nowe jest dla nas ciekawe. Leczy gdy kończymy pierwszy etap naszej edukacji stajemy się bardziej świadomi naszych oczekiwań i zainteresowań. Warto wtedy tak na prawdę pomyśleć co chcemy robić, co tak naprawdę chcielibyśmy w życiu osiągnąć co nas kręci, oczywiście nie mówię tu o marzeniach typu chce mieć kupę kasy z nieba leżeć i nie robić nic. Pomyślmy przez chwile co nas pociąga na dany moment, to dopiero początek naszego życia nie bójmy się zaryzykować może za parę lat zacznie nas kręcić coś innego a może raz obrany cel będzie na całe życie, tego nie wiemy. To że ktoś za nas zadecydował że mamy być lekarzem czy prawnikiem nie jest nasza prawdą. Bo tak naprawdę jeśli tego nie czujemy i nie sprawia nam to radości to nie będziemy nigdy dobrymi lekarzami będziemy tylko facetami w białych fartuchach wypisującymi recepty i narzekającymi na brak czasu i obowiązki, patrzącymi na każdego kolejnego pacjenta jak na intruza który zakłóca nam picie kawy. To bez sensu prawda ?
Pamiętajmy też że studia nie są jedynym słusznym kierunkiem jeśli nas to nie fascynuje nie róbmy tego nawet gdy je skończymy nie da nam to szczęścia,  będziemy bogatsi o jeden bezużyteczny papierek a stracimy parę lat życia czy warto? Wybierzmy to co dla nas najlepsze nie patrzmy na innych jeśli zapragniemy być ogrodnikiem , budowlańcem czy kimkolwiek innym bo to nas interesuje i sprawia nam przyjemność to zróbmy to, naprawdę wierzcie mi lepiej być dobrym pracownikiem fizycznym specjalistą w swoim fachu który cieszy się tym co robi, niż „miernota ” z dyplomem nie pisze tu obraźliwie miernotą po prostu mam na myśli kogoś kto nie czuje tego co robi bo nigdy tak na prawdę nie będzie tego robił dobrze może robić to co najwyżej poprawnie . Zobaczcie na nauczyciela czy wykładowcę który uczy z pasją wtedy „zaraża” nią wręcz całe otoczenie jego zajęcia są ciekawe inspirujące ( no chyba ze jest ortodoksyjnym psychopatą uważającym że jego kierunek jest najważniejszy i  niszczy każdego kto sądzi inaczej, wtedy macie przerąbane ;-)) a zobaczcie nauczyciela który przychodzi do Was  „z karę ” czy muszę pisać dalej sami widzicie różnicę prawda?  Jeśli chcemy się kształcić a nie tak jak nasi kumple iść od razu do pracy też idźmy tą drogą ale wybierzmy taki kierunek który nas kreci nie patrzmy na to że prawnik lub lekarz czy polityk mają fajną kasę za to co robią choć nie zawsze tak musi być ( głownie mam tu na myśli lekarzy) . Róbmy to co nam sprawi przyjemność, jeśli interesuje nas aktorstwo to wybierzmy ten kierunek nie słuchajmy głosów krytyki że mamy zła aparycje dykcje itd . Olejmy to, jeśli komisja powie to samo też to olejmy idźmy na egzamin na inna uczelnię aż do skutku nie poddawajmy się ( wierzcie mi wielu bardzo dobrych aktorów to przechodziło ;-)), tylko człowiek z pasją jest naprawdę dobry w tym co robi, potrafi być odkrywczy i inspirujący nie jest tylko kimś kto odbębnia swoje za swoje i idzie do domu. Nie bójmy się też prób i porażek nie zawsze to co nas pociąga w danym momencie musi być takie jak myślimy, jeśli dostaniemy się na wybrany kierunek a rzeczywistość okaże się inna od oczekiwań, zmieńmy go nie brnijmy w ślepą uliczkę. To tak jak z wersją demo masz czas na wypróbowanie czy dane oprogramowanie  Ci pasuje czy nie. Jeśli cokolwiek kupujesz najpierw to oglądasz, czasem próbujesz używasz przez jakiś czas a dopiero potem za to płacisz i zabierasz do domu. Jeśli kogoś poznajesz nie żenisz się z nim tego samego dnia potrzebujesz trochę czasu by go poznać  – zazwyczaj bo czasem jest tak że popatrzysz w oczy wiesz że to a osoba no ale wiecie to trochę inna bajka można powiedzieć wyjątek potwierdzający regułę ;-). Podobnie jest z kierunkiem studiów i szkołą najpierw zobacz co Cie czeka po jej ukończeniu, patrząc przez pryzmat tego z czym spotykasz się w trakcie nauki. Jeżeli od dziecka pragniesz być astronautą bo czujesz że to twoje spełnienie nie ustawaj w tym choćby nie wiem jak odległe i nierealne Ci się to wydawało
PRÓBUJ !.
Pisze to po części z własnych doświadczeń życiowych. Ukończyłem jeden kierunek studiów nie powiem by nie był to temat który mnie nie interesował, ale na obecny czas nie mogłem podjąć pracy w tym zawodzie o takim profilu jaki mnie interesował. Zacząłem wiec robić coś innego po części dawało mi to przyjemność, ale nie do końca było to co oczekiwałem od życia porobiłem w międzyczasie trzy kolejne studia podyplomowe głownie poddając się namowie znajomych i otoczenia. I co ? I powiem Wam że był to stracony okres nie ze względu na to że studia były nie fajne ale na to że nic mi praktycznie to nie dało, nie nie zdobyłem zawodu który by mnie pociągał i dawał satysfakcję. Obecnie przestałem słuchać innych i wybrałem kolejne studia podyplomowe ale tym razem takie na które rzeczywiście chce uczęszczać  – Fotografię i mam nadzieje ze da mi to zawód który będzie jednocześnie moją pasją i sposobem na życie. Wcześniej gdy stałem przed wyborem uczelni chciałem zostać aktorem , archeologiem wszyscy mi odradzali , bo zła dykcja bo coś tam bo to nie dla Ciebie i teraz żałuje że ich posłuchałem, naprawdę teraz wiem że po prostu cały ten czas od momentu rozpoczęcia pierwszych studiów aż po teraz to czas stracony którego nie odzyskam i tak na prawdę dzisiaj stoję w punkcie wyjścia zarówno życiowo jak i zawodowo. Niestety muszę przyznać też że sam sobie taki los zgotowałem.  nie róbcie tego samego błędu to Wasze i tylko Wasze życie i przeżyjecie je tylko tak jak sobie na to pozwolicie. Jeśli sami zgubicie Wasze marzenia nikt Wam ich nie zwróci. Szanujcie Swoich rodziców ale nie pozwólcie im decydować za siebie jeśli chcice zostać gwiazdą muzyki Rocka to nią zostańcie i wierzcie mi więcej frajdy będziecie mieli grając na koncertach niż na przykład przyjmując kolejnego pacjenta w gabinecie. I na odwrót nie kręci Was muzyka nie idźcie do szkoły muzycznej bo nigdy nie będziecie dobrym muzykiem jeśli nie będzie to Wasz i tylko Wasz wybór. Tak samo  jest ze wszystkim z kupnem ubrania samochodu czegokolwiek jeśli coś się Wam podoba i czujecie się z tym lub w tym dobrze to wybierzcie właśnie to.

Życzę Wam właściwego wyboru ścieżki życia a jeśli pobłądzicie to pamiętajcie nigdy nie jest za późno zawsze możecie zawrócić i odnaleźć tą właściwą, nawet gdybyście mieli próbować wiele razy. Lepsze to niż rutyna i nuda bo to tak naprawdę zabija w nas radość a bez radości tak na prawdę nie żyjemy jesteśmy jak Zombie 😉 

0 myśli w temacie “Wybór naszej ścieżki życia – przemyślenie Pana Henia czyli świat na serio z za przymrużonego oka.”

  1. Wow! Panie Heniu, wspaniałe słowa i wspaniała Twoja decyzja. Gratuluję świadomości, która dała Ci odwagę realizować marzenia. Mnie tej odwagi jeszcze ciut brakuje, dlatego z takim podziwem czytam takie wpisy. I jeszcze jedna kwestia… Twoje pisanie słowa „rodzice” przez duże R, wprawiło mnie w zadumę. Czuję w tym szacunek i zrozumienie Rodziców, którzy starają się pokierować dziećmi najlepiej, jak w danym momencie potrafią. Sama kiedyś kierowałam, podpowiadałam, sugerowałam, ponieważ wydawało mi się to najlepsze dla nich, zamiast pozwolić im na doświadczanie. Dobrze, że kiedyś to zrozumiałam i teraz mówię „rób, co Ci serce podpowiada”. O rany! a sobie tego nie mówię!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *