Dzień drugi VII Spotkań Teatralnych rozpoczął się oficjalnym otwarciem oraz zapowiedzią występu Grodzieńskiego Teatru Lalek ze sztuka dla dzieci ” The Incredible Illusion” . Był to występ lekki łatwy i przyjemny w odbiorze. Sztuka skierowana zwłaszcza dla młodszych widzów, choć i starszym też się podobało. Było to łagodne oblicze Grodzieńskiego Teatru Lalek to drugie bardziej mroczne zostało przedstawione dnia następnego ;-). Co tu dużo pisać o samym występie składał się on z paru następujących po sobie scenek bez dialogów. Było śmiesznie i sympatycznie. Zresztą popatrzcie na zdjęcia.
Zdjęcia robiłem będąc za pierwszymi rzędami, sala była mała a stojąc bliżej sceny zasłaniałbym widok dzieciom, czego nie chciałem uczynić
i na koniec ukłon od całego zespołu
Po występie zrobiłem sobie przerwę na małe co nieco z kuchni regionalnej ;-). Chleb posmarowany smalcem ze śliwką i ziołami był wyśmienity ;-).
Kolejnym punktem programu był występ Teatru Eloe i sztuka „Anhelli” Juliusza Słowackiego. Anhelli to jeden z trudniejszych utworów Słowackiego bardzo rzadko grany ze względu na liczne zarzuty dotyczące treści anty-katolickiej i anty-rosyjskiej. Sam występ był bardzo mroczny i ciężki w wyrazie . Aktorzy wykazali się profesjonalnym podejściem do sprawy uprzedzając przed występem o mocy samego przekazu i prosząc by osoby które źle będą go odbierały ,mogły spokojnie opuścić spektakl. Parę osób skorzystało z tej możliwości, nie chodziło tu o znudzenie sztuką, tylko o ich wrażliwość, nie był to spektakl delikatny i łagodny. Mnie on bardzo poruszył i zainteresował samym dziełem Słowackiego. Mimo „ciężaru” oglądałem go z wielka fascynacją, Aktorzy świetnie wykorzystali potencjał utworu robiąc z niego naprawdę udana sztukę mocną w przekazie jednakże nie przesadzoną. Nie bali się wyzwania na jakie mało który z teatrów się decyduje Brawo im za to. Występ był świetny a całości towarzyszyła doskonale dobrana mroczna muzyka.
Dźwięk tej gitary praktycznie towarzyszył całej sztuce
były i duchy 😉
Ciekawy efekt na spodniach jednego z aktorów
Po ciężkim lecz wspaniałym występie Teatru Eloe był pokaz animacji Sergieja Szewczenko oraz pokazy fotografii Aleksego Karpowicza i malarstwa Wolodymira Oleszczuka. Ja jednak nie brałem w nich udziału, poszedłem na spacer by dać odpocząć myślom po spektaklu, tym bardziej że prezentowana fotografia i malarstwo nie miały w tym konkretnym przypadku za wiele wspólnego z teatrem a on mnie głownie interesował na tych spotkaniach. Nie staram się przez to umniejszyć ani odmówić walorów artystycznych powyższych prezentacji. Po prostu wybrałem spacer i otoczenie natury.
Kolejnym punktem był występ „Teatru Porywaczy Ciał ” podobno jednej z najważniejszych , niezależnych grup teatralnych w Polsce. Na Spotkaniach teatralnych przedstawili „Partytury rzeczywistości”. Trudno mi było sklasyfikować ten występ, moim zdaniem nie do końca był to teatr, bardziej przypominał ambitny kabaret . I może nawet takie było zamierzenie artystów. Sztuka była satyrą pop-kultury i mediów , naśmiewała się z idoli scenicznych jak i z ich podejścia do samych siebie. Występ był naprawdę dobry i dostarczył mi sporo rozrywki z małym ale, zakończenie było do bani …. ( oczywiście to moje prywatne zdanie ). Możliwe że na moja ocenę wpłynęło to iż , przez ponad dwie godziny stałem z aparatem w dosyć niewygodnej pozycji. Niemniej jednak skrócenie występu dało by mu lepsza ocenę a sam finał był niepotrzebny. W pewnym momencie miałem wrażenie że sztuka jest ciągnięta na siłę, bez jakiegoś konkretnego zamysłu, tak by wypełnić czas. Mam nadziej że artyści nie obrażą się za ta ocenę bo sam występ był naprawdę dobry a ja może się troszeczkę czepiam ale….
W tym momencie zaczęła się ta nieciekawa część ( moim zdaniem ) bieganie po scenie i rzucanie warzywami i owocami odbiegało od poziomu całej sztuki a szkoda
Po występie Teatru Porywaczy Ciał dałem się porwać rytmom zagranym przez grupę Ampacity. Mocniejsze uderzenie 😉 . Sam zespół został podobno założony z myślą o jednorazowym występie na II festiwalu Spacefest. Całe szczęście na jednym występie się nie skończyło i grupa gra nadal i to jak ! Ampacity gra mocnego progresywnego Rocka, Chłopaki mają Powera i potrafią dać kopa. Podobnie jak grupa Yeshe wykorzystują aktywne oświetlenie do uatrakcyjniania występu.
Wśród publiczności jak widać były również zwierzęta w pierwszym rzędzie tuż za swoim opiekunem wspaniały Nowofundland w modnej fryzurze 😉
Na koniec dnia wystąpił jednoosobowy Teatr światła Tadeusza Wierzbickiego.
Występ bardzo ciekawy ze względu na zastosowana w nim technikę pokazu i treść. Mnie co prawda ta forma nie do końca przypadła do gustu ale sadząc po aplauzach zyskała spore grono wielbicieli. Technika polega na odbijaniu światła w elastycznych lusterkach powodując dynamiczna deformacje świetlistych figur co pozwala na uzyskanie efektu zatrzymania światła w konkretnym geście lub formie. Małe „i” bo taką nazwę nosiło przedstawienie to spektakl składający się z 44 miniatur świetlnych trwających od kilkunastu sekund do dwóch minut. Teatr Światła działa od 1993 roku i zdążył już objechać większość krajów Europy oraz Meksyk, Turcję i Brazylię. Jak wspomniałem występ bardzo ciekawy i oryginalny, wymagający wielogodzinnych przygotowań. Przepraszam za słabą jakość zdjęć ale w większości były robione przy wygaszonym świetle (wymogi przedstawienia) i bez lampy błyskowej.
tytułowe małe „i”
Kolejny dzień przedstawień zakończył się grubo po północy więc znów wracaliśmy przez mroki nocy rozświetlane tylko światłem naszych latarek do namiotów. To był ciekawy dzień i bardzo różnorodny jeśli chodzi o prezentowany materiał artystyczny. Przed nami jeszcze jeden niestety ostatni już dzień Spotkań Teatralnych kolejne dopiero za rok. Opis jeszcze w tym tygodniu zapraszam serdecznie do czytania i oglądania.