Nowica mała wieś położona w województwie małopolskim, zwana tez w języku Łemków Нoвиця, (trb. Nowycia). wieś jest malutka i praktycznie jakby odcięta od cywilizacji milkną tam telefony komórkowe, po zmierzchu nie świeci się żadna latarnia, w domach jest ciemno. Miejsce zapomniane przez cywilizacje i ludzi . Przez to bardzo urokliwe i klimatyczne. Wieś istnieje od początków XVI w., znana głownie z wyrobu łyżeczek drewnianych. Od paru jednak lat sytuacja ta stopniowo się zmienia za sprawą corocznego wydarzenia artystycznego o randze międzynarodowej. W Nowicy odbywają się od 7 lat spotkania teatralna INNOWICA. Miałem przyjemność być na tegorocznych oznaczonych cyfrą VII. Program spotkań był niebanalny obok mniej znanych
( co nie oznacza gorszych ) artystów pojawiały się teatry z wieloletnim doświadczeniem scenicznym jak choćby Teatr „A” , Grodzieński Teatr Lalek z Białorusi , Teatr Światła Tadeusza Wierzbickiego czy Teatr Porywaczy Ciał była też Gwiazda naprawdę Dużego Formatu jaką był Jan Peszek rozpoczynający swoim występem VII Spotkania Teatralne .
Koordynator Spotkań Teatralnych Piotr Bussold zapowiadający występ Jana Peszka
Jan Peszek „Scenariusz dla nieistniejącego lecz możliwego aktora instrumentalnego”
Moim zdaniem rola bardzo trudna wymagająca niesamowitego utożsamienia się z graną postacią , oraz naprawdę dużego talentu i doświadczenia aktorskiego. Dla niektórych patrząc pobieżnie, może wydawać się wygłupianiem na scenie lecz tak naprawdę jest to niezwykle trudny tekst przedstawiony w groteskowym monologu. Trudno mi sobie wyobrazić kogoś innego kto mógłby zagrać ten spektakl lepiej . Zresztą nie jest tajemnicą iż autor tekstu Bogusław Schaeffer w 1963 roku napisał go specjalnie dla Jana Peszka. Przez cały czas spektaklu coś się dziej aktor nie daje wytchnienia ani sobie ani widowni, zaskakując coraz to nowymi pozami i sytuacjami. Wygłaszając przy tym naprawdę trudny i wartościowy tekst. Sztuka ta zapewne była aktualna w 1963 roku i taka pozostała do dziś , a może nawet dziś jest jeszcze bardziej aktualna. Spektakl jest parodią i kpiną na temat sztuki oraz panujących w niej obyczajów, przedstawiony poprzez tekst oraz grę samego aktora.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć oddają one tylko po części to co działo się na scenie.
Zaczęło się bardzo spokojnie by potem
Akcja powoli nabierała tempa
w pewnym momencie stała niemalże na głowie
Liczna publiczność przez cały czas śledziła poczynania na scenie
Najmłodsi fani chcieli być jak najbliżej występu 😉 na koniec aktor podał każdemu z nich rękę dziękując za poświęconą mu uwagę (piękny gest)
W pewnym momencie jedna z Pan została poproszona o pomoc w nagrodę dostała polowe piłowanej deseczki 😉
Po występie miałem przyjemność poznać Pan Jana Peszka osobiście i otrzymałem od niego przemiły autograf.
Kolejnym występem pierwszego dnia spotkań był koncert zespołu Yeshe – uczta dla uszu i oczu Muzyka współczesna będąca połączeniem muzyki etno, nujazzu oraz muzyki improwizowanej. Całość daje naprawdę ciekawy efekt ja słuchałem tego z największą przyjemnością. Całość był występem multimedialnym połączeniem muzyki oraz gry świateł i obrazu wyświetlanego na scenie
Na zakończenie dnia wystąpiła GRUPA „ZATRZYMAĆ OBROTÓWKĘ „ ze swoim spektaklem pod tytułem „Dotąd – odtąd”, według tekstu Wojciecha Widlaka.
Świat krasnoludków opowiedziany za pomocą gry ruchu światła oraz cieni. Mnie ta historia wciągnęła i na chwile zapomniałem o o taczającej rzeczywistości. Przypomniałem sobie słowa z dzieciństwa „Bo czy chcecie czy nie chcecie krasnoludki są na świecie” nie wiem jak Wy ja chcę.
Osiem odrębnych historii które niby nie łącza się w całość ale po części wpisują się w zakończenie i końcowa puentę. Sztuka wspaniałą zagrana z niezwykła pasja pozbawiona skazy komercji . Widać było iż aktorzy są świetnie zgranym zespołem i robią to z radością, co widać było na scenie jak i poza nią. Myślę ze jeszcze nie raz usłyszymy o tym zespole, naprawdę na to zasługuje . Spektakl bardzo mnie poruszył był swego rodzaju opowiedziana bajką z przekazem dla każdego. Widać i czuć było w nim emocje oraz naprawdę dobrą grę aktorska. Przygotowania do spektaklu trochę się przeciągały i zaczął się on z co najmniej 30 minutowym opóźnieniem. Przez chwile nawet zastanawiałem się czy zostać. Gdybym nie został nie wybaczył bym sobie tego ;-).
Podczas przygotowań do występu kotara sprawiała chyba najwięcej problemów 😉
Tak zakończył się pierwszy dzień w Nowicy. Z latarkami w dłoni wracaliśmy przez cała wioskę do namiotów, po drodze słyszałem szepty krasnoludków w trawie im też się spektakl podobał ;-).
Bardzo dziękuję za poetycką recenzję spektaklu Obrotówki. Jestem ich fanką i choć w Nowicy nie byłam, to miałam przyjemność oglądać ich spektakle w Krakowie. Polecam także ubiegłoroczny pt. „Mamma”.
Dziękuje za miły komentarz, też zostałem ich fanem ;-).