Tylko się nie zrażajcie kolejny film z Bollywoodu, obiecuje że ostatni
;-). Tym razem będzie to Asoka Wielki film oparty na starej hinduskiej Legendzie o imperatorze Asoka panującym w III w p.n.e., na terenach obecnych Indii. Film nakręcony z wielkim rozmachem , przez jednego z krytyków porównywany do Gandhiego lub Bravehearta (Tomasz Raczek), moim zdaniem porównanie mało trafne bo i treść całkiem inna i inne przesłanie i ogólnie nie ta bajka. Ktoś inny pisze że to epicki rozmach na miarę Gladiatora. Moim zdaniem też nie to. Film jest Bollywoodzki co widać słychać i czuć. Porównywanie go do produkcji Hollywoodzkich jest bez sensu. To całkiem inna realizacja i podejście do kinematografii. Wynika to między innymi z innej kultury i podejścia do życia. Powiem Wam że oglądając film z początku trochę żałowałem jego zakupu, wynikało to właśnie ze specyfiki, dialogów i wielu elementów tańca, które pojawiały się z pozoru bez sensu. Ale to uczucie mija po kilkunastu pierwszych minutach ;-). Film opowiada historię Asoki syna Króla Magadhi spadkobierce tronu. Zmuszony do ucieczki z dworu gdzie groziła mu śmierć , ukrywa się pod przebraniem prostego żołnierza. W tym czasie poznaje swą miłość, ( nie będę zdradzał szczegółów ale momentów się nie spodziewajcie 😉 ). Burzliwe losy Asoki przywracają go na tron gdzie staje się tyranem. Następują w nim kolejne przemiany, najpierw z dobrego człowieka zmienia się pod wpływem utraconej miłości w tyrana, by potem odmienić się ponownie. Film miejscami przypomina musical wiele scen jest przetańczonych i zaśpiewanych. Nie brakuje scen batalistycznych i te naprawdę były kręcone z rozmachem. Może Was zaskoczyć sam śpiew który jest bardzo oryginalny w swoim brzmieniu , mnie osobiście się podobał, może nie wszystkie utwory ale cześć naprawdę zasługuje na uznanie. Natomiast zdjęcia to prawdziwy majstersztyk są po prostu świetne. Role główne powierzono dwóm mega-gwiazdom kina Bollywoodzkiego. Asoke zagrał Shah Rukh Khan ( znany też z filmu „Nazywam sie Khan” ) a jego partnerkę gra Kareena Kapoor. Oboje zagrali też główne role w innym hicie z Bollywoodu „Czasem słońce Czasem Deszcz” filmu nie widziałem i jakoś mnie nie kusi by go zobaczyć, melodramat z Bollywoodu to nie dla mnie . Gdyby ten opis zachęciła Was na tyle by sięgnąć po ten film , to zwróćcie uwagę na jeden utwór, który pojawi się w filmie, łatwo go poznać gdzie wykonuje jedna śpiewająca tancerka w otoczeniu całego zespołu tańczących hindusów ( a co tam piosenka jest w drugim zwiastunie na końcu ), warto go posłuchać przy dobrym nagłośnieniu subwoofer ma pole do popisu ;-). O ujęciach już pisałem są wspaniałe, genialna choreografia, ciekawe kostiumy i całkiem dobra gra aktorska, czasem czuć zbyt mocno akcenty Bollywoodzkie ale to razi tylko na początku, potem jest całkiem fajnie. Sam film do krótkich nie należy musicie zarezerwować sobie na niego 2h i 49 minut, warto zaopatrzyć się w piwo i popcorn ;-). Film podobno opiera się po części na legendzie a po cześć na faktach historycznych Asoka był rzeczywistą postacią historyczną ile w filmie jest jednego i drugiego trudno mi ocenić. Ważne jest to iż sama treść jest spójna i potrafi zaciekawić. Mnie osobiście film się spodobał mino iż dosyć sceptycznie podchodzę do kinematografii hinduskiej. To że w tym konkretnym filmie nie próbowano wzorować się na produkcjach hollywoodzkich można zaliczyć na duży plus, inaczej mogła by powstać jakaś nieudolna kopia czegoś tam bliżej nieokreślonego. Tutaj mamy kulturę hinduską taką jak jest, bez obcych wtrąceń i zabarwień a sam film jest przez to oryginalny i nietuzinkowy. Asoka Wielki pokazuje nam że człowiek jest czasem tylko człowiekiem, obojętnie czy jest prostym żołnierzem czy też wielkim władcą i panem życia i śmierci wielu tysięcy ludzi to tak naprawdę nic nie zmienia. Tak samo potrafi tęsknic i cierpieć tak samo potrafi popełniać błędy i wyciągać z nich konsekwencje. Czasem jedno zdarzenie z życia jednego człowieka rzutuje na losy tysięcy ludzi. Niestety tak było kiedyś i jest po dziś. Film niesie niewątpliwie ciekawe przesłanie nie zdradzę Wam jednak jego treści, zobaczcie to sami 😉
Tradycyjnie zwiastun, a nawet dwa 🙂