Jak ostatnio pamiętacie nasze poprzednie nocne wejście na Babią Górę zakończyło się sukcesem tylko w połowie górę zdobyliśmy ale słońca nie zobaczyli. Pozostał pewien niedosyt, który postanowiliśmy zmazać kolejnym nocnym wejściem na kapryśnicę. Tym razem lepiej „zaplanowaliśmy” pogodę i rozpoczęliśmy wspinaczkę o godzinie 1:37.
Tak jak poprzednio wyruszyliśmy z parkingu na krowiarkach tym samym czerwonym szlakiem. Różnica była ta że po drodze mogliśmy obserwować piękne widoki. Widać góra jak zacna kobieta nie jest łatwa trzeba najpierw trochę pochodzić. Jak widać na poniższych zdjęciach było warto bo dostaliśmy same piękne widoki,
a nie jak poprzednio sama mgłę. Tym razem czas jaki nam zabrało wejście na sam szczyt był znacznie krótszy bo koło 1:30 min,łącznie z jednym małym postojem i oglądaniem widoków. Ludzi było sporo na samym parkingu ledwo znaleźliśmy ostatnie wolne miejsce. Temperatura na szczycie była o ładnych parę stopni wyższa niż ostatnio i nie było aż tak dużej wilgotności.
Do wschodu słońca mieliśmy jakieś dwie godziny, wiec było sporo czasu na zrobienie paru zdjęć i zjedzenie małego posiłku. Temperatura mimo iż była wyższa niż ostatnio to nie rozpieszczała nas zbytnio dalej było zimno.
Spektakl zaczął się parę minut przed godzina piątą oficjalnie słońce wschodziło o godzinie 5.03 ale widać z góry można je było zobaczyć wcześniej.
Ciekawy owad a właściwie stadko wielkości 2-3 cm może nawet ciut więcej, pojawiło się w momencie wschodu słońca i towarzyszyło nam cały czas. Wyglądały trochę jak drony szpiegowskie z przyszłości ;-).
tutaj jeden w większym zbliżeniu prawda że fajny ?
słonce zabarwiało niebo na kolor czerwony piękny widok
O ktoś wszedł mi w kadr, czego to ludzie nie zrobią by znaleźć się na moim blogu 😉
Widok był piękny nie tylko od strony wschodzącego słońca, ale również po drugiej stronie góry, gdy słońce zaczęło oświetlać pobliskie szczyty.
jeszcze rzut oka na pomnik J/ana Pawła II i symboliczny ołtarz.
I powoli zaczynamy wracać tym razem wracamy trochę inną trasą nie prosto w dół ale kierujemy się na lewo patrząc od strony szczytu. Po jakimś czasie nasza droga znów łączy się za szlakiem czerwonym. Późnij znów zmieniamy trasę i od Sokolicy idziemy szlakiem zielonym a potem niebieskim aż do parkingu.
Zejście na szlak zielony.
Uschnięte piękne drzewo
Rybki które podobno można złowić w okolicy
Malowniczy staw na niebieskim szlaku niedaleko samego parkingu, by się do niego dostać należało zejść parę metrów po schodkach z balustradą.
Wracaliśmy w dobrych humorach mają c w pamięci piękne widoki następnym razem odwiedzimy nasza już zaprzyjaźniona już górę wchodząc przez akademicką perć, ponoć najtrudniejsze wejście -szlak żółty A tymczasem przed nami jeszcze sporo szczytów do zdobycia ;-).
Fotki cudne,ale jakkolwiek nie popatrzec wschód słońca zawsze jest cudowny 😉
Dziękuje. A wschody piękne zwłaszcza w górach 😉
w tym czasie byłam w okolicy… szkoda, że nie wiedziałam o Waszej eskapadzie, bo bym się dołączyła hi hi hi jako cichy ogonek xd
Brakuje mi bardzo takich wędrówek… póki co nie ma z kim ;(
Zapraszamy następnym razem 😉