Dzisiaj nietypowo bo po cześć to film po cześć opera – a oficjalnie musical. Generalnie nie jestem fanem i raczej omijam ten gatunek, lecz tutaj uczyniłem wyjątek. I Powiem Wam naprawdę pozostałem pod wielkim wrażeniem. Panowie czapki z głów ten musical to naprawdę perełka. Mowa tu o ekranizacji powieści Victora Hugo „Nędznicy”.
Co mnie osobiście ujęło w tym dziele to gra aktorska połączona z oprawą wokalna. Aktorzy nie tyle śpiewali swoje role co odgrywali je poprzez śpiew i emocje. Może partie wokalne ustępowały wykonaniom operowym ale gra aktorska już na pewno nie. Do tego trzeba dodać wspaniałe ujęcia, duże wrażenie zrobiła na mnie scena początkowa wciągania uszkodzonego statku przez więźniów, naprawdę to trzeba zobaczyć !. Obsada jest imponująca, bo obok znanego wielu widzom z filmów X-Men czy Van Helsing odtwórcy głównej roli Hugh Jackmana grającego Jean Vaileana zobaczymy również Russela Crowe w świetnej roli Javerta. Kolejno można dalej wyliczać gwiazdy : Anne Hathaway jako Fantine , Samanthe Barks jako Eponine, Helene Bonham Carter jako Madame Thénardier czy Ediego Redmayne jako Mariusa. Ze swojej strony dodam że praktyczne każdy aktor zagrał swoją role naprawdę dobrze. Fabuła jest powszechnie znana: opowiada historię więźnia Jean Vaileana który złamał warunki zwolnienia i zbiegł, ścigany przez niemal całe późniejsze swoje życie przez nieustępliwego policjanta Javerta. Bardzo charakterystyczne dwie postaci jedna cały czas próbuje zatrzeć swój ślad i wyrzec się przeszłości, często zadając sobie pytanie kim naprawdę jest czy dawnym zbiegiem czy osobą z którą chce być obecnie utożsamiana, druga postać to policjant, służbista wierny prawu i swoim ideałom które nieważne jak były by skrzywione prowadzą go prosto w życiu, dopiero konfrontacja z byłym zbiegiem i jego poczuciem moralności powoduje przełom. Jest to główny wątek musicalu w który wplecione są pozostałe wątki takie jak, historia Fantine, adopcja Cossete, historia jej miłości z Mariusem czy wybuch kolejnej rewolucji. Realistycznie pokazano klimat i atmosferę XIX Paryża, slumsy i rynsztoki oraz żyjących tam ludzi. Bardzo podobała mi się postacie karczmarza i jego żony, świetnie zagrane role, mimo iż postacie były zdecydowanie negatywne nie wzbudzały niechęci a rozbawienie. Nie potrzebnie rozciągnięte były natomiast watki miłosne nie zrozumcie mnie źle, chodzi mi o partie wokalne które były po prostu przydługie. Jak dla mnie bardzo udane dzieło szczególnie przypadły mi do gustu role Jean Vaileana , Javerta ( według mnie Russel Crowe ma na prawdę fajny głos, pomimo iż krytycy sądzą inaczej) , Eponine, Gavroche oraz karczmarza. Polecam Nędzników wszystkim lubiącym dobre kino i muzykę, ja zapewne wrócę do tego musicalu jeszcze nie raz bo warto.
Na koniec zwyczajowo zwiastun :