Na wstępie chciałem Was przeprosić za opóźnienie myślałem że zdążę przed weekendem ale niestety obowiązki zmusiły mnie do pracy przy innych rzeczach. Tak wiec spóźniona ale za to pełna niespodzianek relacja z 3 dnia VII Spotkań Teatralnych InNowica 2014.
Będzie mroczno i tajemniczo, ale to dopiero później. Bowiem 3 dzień rozpoczął się radośnie i wesoło występem Rodzinnej kapeli „Kurasie” z Lubziny. Jest to jedna z najstarszych kapel ludowych na Rzeszowszczyźnie. Koncertowali w wielu miejscach w Polsce i za granicą. W swoim repertuarze mają melodie i przyśpiewki ludowe regionu rzeszowskiego. Część z nich jest spisana i zachowana przez Panią Albinę Kuraś seniorkę rodu. Kapela przygrywała wesoło i skocznie jak na kapele ludowa przystało nawet cześć publiczności się roztańczyła, tańczyłem i ja a co i to z dziewczynami z Teatru Zatrzymać Obrotówkę ( duże dzięki za wspólna zabawę)
Kapela Rodzinna w pełnym składzie
Publika na razie spokojna
Co niektórzy nawet mocno zasłuchani 😉
Cymbalistów było wielu ale ……
Seniorka Rodu , Szacunek ta Pani ma 89 i cały czas występuje i jest liderką zespołu 😉
Kobieta i duży instrument
A to mała ciekawostka podczas koncertu z pod werandy na której grała kapela wyskoczył zaciekawiony ptaszek nie bojąc się ludzi ciekawie rozglądał się po okolicy. Widać bywalec 😉
Kolejnym punktem dnia był znany nam z dnia wczorajszego Grodzieński Teatr Lalek ze spektaklem Makbet ( w programie miało być Tutejsi” ). Tym razem występ nie był już dla Dzieci i Teatr pokazał bardziej mroczne oblicze mnie osobiście znacznie bardziej się to podobało. Od tego momentu praktycznie do końca pozostaniemy w takim klimacie tajemniczym i lekko mrocznym. Spektakl był w języku Białoruskim co nadawało mu pewnej oryginalności może trochę utrudniało sam odbiór wiadomo Rosyjskiego się kiedyś uczyła ale wszystko „zabyło” , gdybym wiedział ze po latach będę na takim spektaklu. Spektakl bo i zresztą sama sztuka w założeniu była mroczna, artyści wspaniale zgrali występ z muzyka podkreślająca klimat i nastrój. Samo podejście do Makbeta w wersji aktorsko – kukiełkowej było bardzo oryginalne i myślę ze w tym wypadku Grodzieński Teatr przedstawił to wspaniale. Mnie w każdym razie ujął i zachwycił myślę zresztą ze nie byłem jedynym który tak odebrał ich występ. Ciekawa aranżacja , dobrze dobrane rekwizyty i wspaniała gra czego chcieć więcej no i ta muzyka ech.
zanim zgasły światła
gdy zgasły zrobiło się klimatycznie
😉 słodziak
Tak sobie pomyślałem że idealne krzesło na imprezy nawet przysnąć można nie tracąc zawartości kielicha ale to tak po za występem 😉
Wszystko krew zalała
Ty wpierwszym rzędzie z aparatem do ciebie mowie !! bój się 😉
Finał
i ukłony już w świetle reflektorów
Było na co popatrzeć takiego Makbeta nie wszędzie zobaczycie.
Po wspaniałym Makbecie był występ Teatru Przedmieście ze sztuka „Tchnienie” występ do którego chyba najtrudniej mi się ustosunkować. Bo sztuka miała swój klimat lekko sentymentalny , lekko tragiczny , była dobrze zagrana, ale jakoś może sama tematyka nie do końca do mnie trafiła. Miałem wrażenie że uczestniczę w czyjejś kronice rodzinnej sprzed lat. Spektakl miał w sobie niewątpliwie coś choć do końca trudno mi było to uchwycić i sklasyfikować. Niby temat nudny i nie ciekawy ale jakoś tak przedstawiony że nie mogę napisać nudy i monotonny miał coś w sobie. Sam n e wiem co jakiś sentyment może…
Kolejnym punktem programu była projekcja filmów dokumentalnych z Majdanu w wykonaniu grupy Babilon 13. Pewnie temat ciekawy choć moim zdaniem mocno kontrowersyjny jak na pokaz Spotkań Teatralnych. Bo z teatrem ani sztuka to nie ma wiele wspólnego w każdym razie nie sztuka sceniczną lub teatralną. I na tej ocenie zakończę wpis, filmów rzecz jasna nie wiedziałem. Oczywiście ni e mam zamiaru umniejszać ich jakości i przekazu ale ….. Przejdźmy dalej kolejnym punktem był występ Teatru Szwalnia „Chóry Gertrudy Stein” – Technika punktu świetlnego no i przyznam się bez bicia występ przegapiłem ;-( nie wiem czy dużo straciłem czy nie, w każdym razie niewiele mogę o nim napisać tylko to że się odbył.
Najważniejsze dla mnie było to iż nie przegapiłem kolejnego występu jak dla mnie finał występów teatralnych bo potem były już tylko dwa koncerty. Finał i to w jakim stylu Teatr A jeśli kto ich kiedyś widział wie co mam na myśli. Teatr A jest autorskim, zawodowym teatrem religijnym. Na szczęście ich występ nie przypominał mszy ( a swoją drogą gdyby msze tak wyglądały to sam bym latał po parę razy na nie biegał co niedzielę). Teatr A łączy autorskie teksty z tekstami biblijnym i staropolskimi, czerpiąc dorobku literackiego innych kultur. Bardzo ciekawa mieszanka. Teatr A widziałem po raz pierwszy i mam głęboka nadzieje nie ostatni, to co przedstawili a przedstawili dzieło pod tytułem „Exculet” inspirowany po cześć tekstami biblijnymi jak i tekstami z innych kultur. Sam występ odbywał się na świeżym powietrzu praktycznie o zmroku co potęgowało samo wrażenie. Genialna narracja i dobrze dobrana muzyka prowadziła widza w tajemniczy świat pełen ognia i mistycyzmu. Nie chce zdradzać samej treści spektaklu bo myślę ze każdy z Was chętnie sam się na niego wybierze naprawdę warto to zobaczyć i przeżyć. Sam jeśli będę mógł chętnie zobaczę go ponownie. Nie myślcie że zachwyciły mnie w spektaklu same fajerwerki owszem gra ognia była wspaniała ale dodajcie do tego jeszcze muzykę narrację i grę samych aktorów. Wszystko w atmosferze tajemniczości lekkiej dwuznaczności i magii. Jak dla mnie rewelacja. Słowa nie oddają tego co widziały oczy i słyszały uszy, zresztą popatrzcie na zdjęcie i powiem szczerze żałujcie że Was tam nie było naprawdę 😉
Pozdrowienia dla niosącej światło 😉
Na koniec dodam tylko że podczas występu nie ucierpiała żadna osoba nikt nie został poparzony ani spalony artyści byli cali i zdrowi co zresztą miąłem możliwość osobiście zobaczyć ;-).
WSPANIAŁY WYSTĘP !!!!!! Pełen emocji nie zdążyłem nawet dobrze ochłonąć a już biegłem (po ciemku oczywiście) na występ Antonycza – spektaklu literacko-muzycznego, a właściwie koncertu i to bardzo ciekawego. Nasuwa mi się tu silne porównanie do muzyki Dead can Dance, co w samo w sobie jest bardzo wysoka oceną. Był to koncert poezji śpiewanej według tekstów Bohdana Ihora Antonycza urodzonego w Nowicy. Poeta nie doczekał się niestety uznania za życia jego poezja została doceniona po jego śmierci, myślę ze ten występ był wspaniałym hołdem oddany poecie.
Na tym występie zakończyła się moja przygoda z VII Spotkaniami Teatralnymi potem był co prawda jeszcze koncert grupy Wolni Ludzie ja jednak siedziałem już w tym czasie w samochodzie i zmierzałem z powrotem ku cywilizacji.
Co mogę powiedzieć na koniec , wielkie brawa dla organizatorów za tak wspaniałe dobranie artystów i repertuaru, wielkie uznanie i szacunek dla artystów za wspaniałe występy i na koniec wielkie brawa dla publiczności. Na spotkaniach mimo licznie zgromadzonej publiki nie było ani jednej sprzeczki czy zakłócenia porządku, wszyscy się bawili, był oczywiście alkohol ale nikomu nie odebrał poczucia godności alni kultury. A następnego dnia po występie wszystkie papiery , puszki butelki znajdowały się na swoim miejscu, czyli w specjalnie wystawionych w tym celu koszach. Dodam że nie było obecnych żadnych służb porządkowych ani firm ochroniarskich, parę razy tylko pojawił się radiowóz Policji, który nie miał całe szczęście nic do roboty . Nie wiem jak Wy ale ja już liczę dni do VIII spotkań Teatralnych do zobaczenia za rok.
Bardzo fajna relacja relacja z całosci 😉 a Twój blog to na pewno miejsce w sieci, w które będę wracać 😉
Dziękuje bardzo mi miło 😉
Pozdrawiam